Cześć!
Z serii cudze chwalicie, swego nie znacie, postanowiłam wybrać się do Dobczyc, a właściwie zmusiłam pozostałą część rodzinki do tego, by wybrali się ze mną. Dobczyce leżą ok. 30 km. od Krakowa. Prawa miejskie zostały nadane Dobczycom na początku XIV w., więc historia tego miasta jest dosyć długa. Ale ja wybrałam się nie ze względu na długą historię, tylko na widoki. W Dobczycach znajduje się Jezioro Dobczyckie, a właściwie sztuczny zbiornik retencyjny na Rabie. To również stąd jest pobierana woda pitna dla mieszkańców Krakowa.
Niestety nie można wejść na zaporę i zobaczyć jak to tam w środku wygląda, ale widok na jezioro rekompensuje wszystko. Z zaporą się nie udało, ale w Dobczycach jest zamek, sięgający swą historia średniowiecza, a w jego murach przebywało wiele osobistości od króla Władysława Jagiełły, po Jana Długosza i wielu innych. W XVI w. był przebudowywany, natomiast w 1960 r. rozpoczęły się prace wykopaliskowe w tym rejonie.
Zamek nie jest duży, a zwiedzającym jest udostępnionych raptem parę pomieszczeń. Natomiast wystawa obejmuje rozmaite rzeczy. Od wystawy zdjęć z Chorwacji, poprzez skamieniałości, po historię Żydów mieszkających na tym terenie podczas II wojny światowej. Widoki z zamku są piękne - dolina Raby, jak i całe jezioro zapierają dech w piersiach i to raptem 30 km. od Krakowa.
Wycieczkę zaliczam do udanych, choć to jeszcze nie koniec relacji. W następnym poście, zamieszczę zdjęcia ze skansenu, który znajduje się tuż obok zamku.
Na dzisiaj tyle.
Pozdrawiam
K. ;)