Cześć!
Dziś można powiedzieć oficjalnie, że wakacje się rozpoczęły. Uczniowie dzisiaj odebrali swoje świadectwa, studenci... cóż, ja już mam wolne do października ;) Żyć nie umierać! Ja osobiście nie mogłam się doczekać wakacji, by już sobie tak naprawdę odpocząć. Ta sesja nie należała do najłatwiejszy. Ale gdy już przyszło to wolne, to na drugi dzień nie miałam co ze sobą zrobić. Wpadłam w taka rutynę - uczelnia, nauka i tak w kółko, że gdy się skończyło, naprawdę nie wiedziałam co robić.
Ale na te wakacje mam plany, kulturowe jeśli można to tak nazwać. Na chwilę obecną nie wybieram się nigdzie, no może poza działką na weekend. Jeśli uda mi się znaleźć jakąś dorywczą pracę to było by świetnie, ale nic nigdy nie wiadomo. Za to na pewno zamierzam nadrobić zaległości książkowe i filmowe. Te drugie w szczególności, bo w ostatnim czasie naprawdę nie wiem nic co jest warte uwagi, ani co weszło do kin. Aż mi wstyd z tego powodu. Ale zamierzam się poprawić. Chce obejrzeć również klasyki kina, o których się wie, a nie koniecznie pamięta.
Książki? Pewnie będę czytać to, co wpadnie mi w ręce, albo co mi ktoś podsunie. Na chwilę obecną czasu mam aż nad to i wypadałoby jakoś go spożytkować, a nie tylko ślęczeć przed laptopem i zabijać nudę. To mogę sobie pozostawić na deszczowe wieczory, choć ich w ostatnim czasie nie brakuje. W Krakowie pogoda okropna, ale może na dniach się poprawi. Przynajmniej liczę na to, że wyjdzie słońce. Nie musi być upału. Słońce wystarczy.
A wy macie może coś godnego polecenia? Była bym bardzo wdzięczna za jakieś propozycje książkowe lub filmowe.
Pozdrawiam ;)
K.